A teraz sopockie Jana Berdyszka powinowactwa z języka, formy, krwi i duszy. Jiro Yoshihara i jego formacja Gutai. Niezwykły Japończyk, który sformatował język tamtejszej awangardy. Jego sztuka to fascynacja wewnętrzną esencją życia, procesem destrukcji i rozpadu rzeczy, który jest częścią naszej egzystencji. To nic innego jak nawiązanie to formy WA, starojapońskiej filozofii o nieuchronności przemijania, znanej pod wieloma innymi postaciami w dorobku tamtej sztuki. A zatem WA czyli harmonia, w tym proces ulotności tego, co przemija, czyli ukiyo-e. To, o tyle ważne, że czynniki źródłowe zostały ubrane w formę awangardowego buntu, sztuki konceptualnej i performance.
I Jan Berdyszak – wolny wybór, idea wolnej przestrzeni, wychodząca poza ciasnotę galerii czy muzealnej sali. Może byli blisko siebie, a może zbyt daleko, aby snuć takie porównanie. Jednak duet bez wątpienia znakomity…
Na marginesie wystawy Jana Berdyszaka w Państwowej Galerii Sztuki, 2019
9
Znakomite porownanie : Berdyszak i Yoshihara ! „moze byli blisko siebie, moze zbyt daleko” ? poslugujac sie tym samym „slownictwem” (minimalizm), poruszaja nasza wyobraznie – czy jest „cos”, „wewnatrz” u Yashihara, czy moze „na zawnatrz” u Berdyszaka ?